Smolice No 86
Autor: Bernard Nowak
Tytuł: “Smolice No 86″
Stowarzyszenie Pisarzy Polskich,
Lublin 2006, ss. 222
ISBN 978-83-7038-027-1
Redakcja techniczna: Magdalena Gardzisz
Korekta: Jannina Hunek
Postscript: Ilona Jaszak
Obraz na okładce:
Henryka Hak-Szymajda: “Dzieci”
Pierwodruk czterech opowiadań:
“Twórczość”
Zrealizowano przy pomocy finansowej Miasta Lublin
oraz Urzędu Marszałkowskiego w Lublinie
Motto:
Czas jest chłopcem zbierającym kamyki.
Królestwo należy do chłopca.
Heraklit
Opowiadania – wspomnienia z dzieciństwa Bernarda Nowaka – pisarza pochodzącego ze Smolic, absolwenta Liceum Ogólnokształcącego im. Hugona Kołłątaja w Krotoszynie (1968). W 2004 roku został uhonorowany tytułem “Przyjaciela Krotoszyna”. Recenzja: Mieczysław Orski, Wszystko się wymieszało, Nowe książki, nr 4, 2007
Od autora:
Książkę tą ukończyłem w Paryżu, na początku września 2005. Jej tytuł to adres, pod którym mieszkałem w Polsce w latach 1959-1969.
Zacząłem spisywać wspomnienia na prośbą Michała Ciesielskiego, redaktora wydawanego własnym sumptem pisemka „Forum Kobylińskie”. Bez jego inicjatywy nie powstałoby nawet jedno z zamieszczonych tutaj zdań.
Czytelnikom tej książeczki winien jestem kilka słów wyjaśnień.
Na spisanie wspomnień decydują się zazwyczaj ludzie, którzy mieli okazją przeżyć coś ważnego albo którzy, przynajmniej w swoim mniemaniu, są ważni. Żadna z tych okoliczności nie ma w tym przypadku miejsca. Powód, dla którego je publikują, jest bardzo prosty – chciałbym, aby Smolice miały swoją książką. Żyjący tam ludzie zasłużyli sobie na pamięć. Żałuję, że nie mogłem napisać o wszystkich, jest to jednak zadanie niewykonalne.
Wspomnienia pisuje się pod koniec życia. To dobre rozwiązanie, wszelako nastręcza pewną trudność. Trzeba wiedzieć, kiedy ów koniec nastąpi. Lepiej więc pisać wtedy, gdy to możliwe – i gdy cokolwiek pamiętamy.
To miały być tylko wspominki, ale, jak to czasem bywa, w trakcie pisania wszystko się skomplikowało. Opowiadania zaczęły żyć swoim, dość samodzielnym życiem. Ci, którzy uznają, że coś w nich oderwało się od prawdy, będą mieli rację. Bo postaci, o których mowa, nie są do końca tymi, które znałem. Dokładniej mówiąc, są i nie są. Podobnie, jeśli chodzi o opisane historie. Niemal wszystko zdarzyło się rzeczywiście, ale komuś innemu i w innym czasie. Wszystko się wymieszało, poprzestawiało. Pomyliło jak we śnie. Kobiety są mężczyznami, mężczyźni dziećmi.
Jeszcze gorzej ma się sprawa z autorem – który nie tylko przestał być tamtym chłopcem, to jeszcze pozostaje w dość luźnym związku z bohaterami zamieszczonych tu opowiadań.
Dom, w którym kiedyś mieszkałem, został przebudowany lub jeśli ktoś chce – zmodernizowany. Widziałem go.
Mogę powiedzieć, że przestał istnieć. Tak samo, jak tamta, moja wieś. Jeśli gdziekolwiek jest, to już tylko tu.
Bernard Nowak